piątek, 25 grudnia 2009

ZAWSZE
WTEDY, JEST
BOŻE NARODZENIE
Zawsze, ilekroć uśmiechasz się do swojego brata
i wyciągasz do niego ręce, jest Boże Narodzenie.

Zawsze, kiedy milkniesz,aby wysłuchać, jest Boże Narodzenie.

Zawsze, kiedy rezygnujesz z zasad, które jak żelazna obręcz uciskają ludzi w ich samotności, jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy dajesz odrobinę nadziei “więźniom”,tym, którzy są przytłoczeni ciężarem fizycznego, moralnego i duchowego ubóstwa, jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy rozpoznajesz w pokorze, jak bardzo znikome są twoje możliwości i jak wielka jest twoja słabość, jest Boże Narodzenie.
Zawsze, ilekroć pozwolisz by Bóg pokochał innych przez ciebie,
Zawsze wtedy, jest Boże Narodzenie. Matka Teresa z Kalkuty


Posted by Picasa
Wszystkim życzę spokojnych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia .
ps.Wielkie dzięki dla Zacisza wysnionego - w tym roku w roli Aniołka , Gwiazdora lub Mikołaja występującego , szczęście mi dopisało i zostałam jako jedna z 12 obdarowana książką . Bardzo się cieszę .

poniedziałek, 14 grudnia 2009

Świąteczny czas

Na ulicach i dokoła nas wszędzie choinki , aniołki . Na wielu Waszych blogach królują pierniki , wianki i wszystko to co zwiazane ze świętami . mnie również czas przygotowań nie ominął , gdyż brałam udział w świątecznym jarmarku . Pracy miałam mnóstwo , ale stoisko bardzo się podobało .
Już po raz trzeci Bielsku odbywały się święta na starówce . Dużo występów , śpiewów , cudowna atmosfera , radośni ludzie . Jednym słowem było bardzo miło i świątecznie .

A tak było u mnie na stoisku :








Posted by Picasa
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie .

niedziela, 8 listopada 2009

Biel na stole

Bardzo lubię białą porcelanę , najchętniej bez zdobień . Taką że jak położę na niej sałatę ,lub marchewkę to od razu nabierają dodatkowego smaczku .
Zbieram więc różne miseczki , podstaweczki talerzyki i próbuję łączyć je tak by dobrze komponowały się na stole . A tutaj w swojej szufladzie :-)


Posted by Picasa


Moja koleżanka Sylwia robi piękną ceramikę , pomału będę wstawiała ją do pracowni , ale już teraz pokazuję małe cudeńka , większe też będą :-)
Tutaj akurat zawieszki do różnego wykorzystania , do powieszenia na choince , w oknie itp .







Posted by Picasa


Posted by Picasa


A u Alewe candy : piękna taca do wygrania




U Ushii również candy :cudne deseczki
Pozdrawiam serdecznie

poniedziałek, 2 listopada 2009

Listopad

Czas dla mnie niezbyt przyjemny , coraz ciemniej i zimniej .



Wczorajszy i dzisiejszy czas to czas refleksji i zadumy nad tymi co odeszli .



Jednak to pamięć powoduje że Ci co odeszli żyją w nas .


Jeszcze wianek który zrobiłam ostatnio tez jesienny .




Moich wpisów na bloga coraz mniej a spowodowane to jest moją pracą której mam coraz więcej , w związku z tym coraz mniej czasu .
Ale odwiedzam wiernie wszystkie blogowiczki , i choć nie mam czasu na wpisy to pozdrawiam Was serdecznie dziewczyny i te na które blogi zaglądam od dawna , i te dopiero znane od niedawna .
Pozdrawiam szcególnie Joannę której przepis na kofitury zachwycił całą moją rodzinkę , ale niestety nie zdążyłam tego uwiecznić na zjęciach .

czwartek, 17 września 2009

Maliny :-)

Starszy pan w warzywniaku robi zakupy .Tłumaczy ekspedientce że żona dziś przylatuje więc robi większe niż zwykle .
Chodzi rozgląda się i zastanawia na głos co jeszcze , ja nie wiele myśląc mówię :
-maliny dla żony
na to mi się dostało

- malin to u nas w lesie pełno niech sobie idzie i nazbiera . Pan się lekko oburzył .

Śmiać mi się zachciało , pan wyszedł . Zrobiłam zakupy wychodzę ,pan wraca .

- to co kupić jej te maliny , ucieszy się ?
Pyta niepewnie .

tu widziałybyście mój uśmiech - a jednak coś dotarło - świetnie

- pewnie że się ucieszy , ale nie trzeba kupować można nazrywać jak są niedaleko i żonie podarować . Napewno się ucieszy .

A teraz chodzę i myślę napewno ?

Posted by Picasa

E tam ja bym się ucieszyła :-)

wtorek, 15 września 2009

She's like the wind

Otworzyłam dziś internet i ze smutkiem przeczytałam o śmierci Patricka , wiedziałam ze chorował , ale człowiek zawsze ma nadzieję .
Dla mnie filmy z nim zawsze pozwalały na powrót do lat młodzieńczych .
Pamiętam po oglądnięciu filmu taniec na moście , coś co nigdy nie wróci a zawsze miło się wspomina .
http://www.youtube.com/watch?v=yfg97-5uhFQ
Pomimo tego że już Jego wśród nas nie ma to swoim aktorstwem zagościł w sercach wielu z nas .

i jeszcze jeden Time of my Life http://www.youtube.com/watch?v=WpmILPAcRQo

sobota, 12 września 2009

Lathyrus odoratus

Co do makówek z poprzedniego posta to znalazłam je na głuchej wsi .

Swoje studia pedagogiczne kończyłam już dawno , a teraz zachciało mi się zgłębiać tajemnice florystyki :-)

Tyle botaniki w życiu się nie uczyłam , ale za to są to niezwykle ciekawe rzeczy , choć łacinę trzeba wyklepać .

Siedzę zatem i niczym mantrę powtarzam :


Lathyrus odoratus , Lathyrus latifolius i tak jeszcze 98 innych roślinek

oj łatwo nie będzie ....

A rehabilitacja zadziałała wszystko jest ok , teraz jeszcze dwa tyg nauki i egzamin .
Dziekuję wszystkim jeszcze raz za słowa otuchy . Przepraszam że nie piszę nic na Waszych blogach , ale po prostu brakuje mi teraz czasu .

piątek, 4 września 2009

Przypadki chodzą po ludziach

Rehabilitacja nie poszła na marne , chodzę , nie utykam , nawet próbuję biegać , jest świetnie , choć czasami ........ ale będzie dobrze , musi być .

Czas się dziwnie kurczy , już wrzesień


lubię ten miesiąc , pomimo chłodnych poranków i wieczorów .

Ala poszła do przedszkola -jest szczęśliwa znów wśród swoich koleżanek .

A ja w niedługim czasie wyruszam do stolicy Wielkopolski w celu ruszenia swych szarych komórek . Już się cieszę , choć nauki będzie mnóstwo .

Wczoraj zdarzyła się dość śmieszna sytuacja , koleżanka zamknęła samochód z kluczykami w środku ale też z telefonem i dokumentami . Zrobiło się dziwnie , godz 20 już szarówka ,żywej duszy . Okazało się że nie ma zapasowych kluczy , na szczęście ja miałam telefon . Rozpoczęłyśmy wydzwanianie do znajomych z pytaniem co zrobić z tym fantem . W między czasie koleżanka wyskakiwała co rusz pod najeżdżający samochód (tej samej marki ) prosząc o kluczyki by sprawdzić czy przypadkiem nie uda się otworzyć . O dziwo wszyscy grzecznie dawali swoje kluczyki - tylko straz miejska odmówiła pomocy bo podobno sie spieszyli- tu podziw dla mojej koleżanki za tą próbę :-)Jeden człowiek bardzo się przejął całą sytuacją i postanowił pomóc sierotkom :-) tylko jak ? Od znajomych dowiedziałyśmy się że albo trzeba znaleźć drut , albo Pana który się zajmuje otwieraniem samochodów( jedna osoba powiedziła ze zna takiego , ale on teraz siedzi :-) , ktoś podał nam nr , dzwonimy - na to odbiera córeczka i mówi ze tatuś jest w pracy ;-) , więc już się skręcamy ze śmiechu że pewnie dwie ulice dalej pracuje ..... ale dostałyśmy nr na kom. i dzwonimy do Pana który mówi że nie ma sprawy przyjedzie tylko w tej chwili pakuje auto na lawetę . Bardzo się uśmiałyśmy z całej rozmowy . Młody mężczyzna , który wcześniej zaproponował pomoc jednak nie dał za wygraną pojechał do znajomych po drut- ( wieszaczek z pralni jest bardzo przydatny ) i po kilku próbach otworzył to auto :-) - jednak Polak potrafi .
Dziękujemy wszystkim ludziom dobrej woli którzy zatrzymali się oferując pomoc , jak i tym którzy mieli z nas trochę radości:-)

piątek, 14 sierpnia 2009

Robótkowo

Nie mogę chodzić ale mogę siedzieć
zrobiłam więc bransoletkę - która już dość długo czekała na zrobienie i zakładkę do książki dla koleżanki . Zobaczymy czy się spodoba . A ponieważ dziecię zapragnęło zrobić sobie zakładkę także ,pracowałyśmy razem mając fajną zabawę .
W poniedziałek idę na rehabilitację . W poniedziałek uprosiłam lekarza żeby zamiast gipsu była orteza więc mogę już sobie ćwiczyć np. na maszynie do szycia :-)
Generalnie jest lepiej - słoneczko za oknem - cieszmy się latem .

Posted by Picasa

Posted by Picasa

środa, 12 sierpnia 2009


Posted by Picasa
W niedzielę najstarszy mój syn obchodził 17 urodziny , w tym dniu wracał z wakacji ,ustaliliśmy, że pomimo mojego kalectwa urodziny się odbędą:-)Wykicałam więc torcik , duszonki na ognisku , przystawki , sałatki itp.Frajdę że dałam radę miałam ogromną ,a najważniejsze że On był zadowolony :-)
Przepis na "torcik śmietanowy z rozmarynem i malinami( borówkami)" zaczerpnięty na prędce z Kuchni :
300g herbatników kakaowych
8 dkg masła
1k malin (ja użyłam borówki )
3jajka
100 g cukru pudru
500g serka mascarpone
200g śmietanki kremówki
8g żelatyny (płatki)
1op galaretki malinowej
3 gałązki rozmarynu.
1.Ucieramy jajka z cukrem dodajemy serek i mieszamy na jednolitą masę .Połowę śmietanki zagotowujemy , wrzucamy do niej oberwane z gałązek, drobno posiekane igiełki rozmarynu . Mieszamy zostawiamy do wystygnięcia .
2.W zimnej wodzie moczymy płatki żelatyny . Gdy zmięknie odlewamy wodę i rozpuszczamy żelatynę w kąpieli wodnej. Łączymy ją z rozmarynową śmietanką (śmietankę można przecedzić , ale ja tego nie robiłam) i mieszamy z masa jajeczno-serową .
3.Ubijamy drugą połowę śmietanki kremówki i delikatnie mieszamy z uprzednio przygotowaną masą .
4.Rozkruszone herbatniki łączymy z masłem i ugniatamy. Masą wylepiamy dno tortownicy .
5.Na przygotowany spód tortu wylewamy 2/3 masy śmietankowej, wrzucamy kilka malin , bądź borówek , pokrywamy resztą masy i ostawiamy do wystygnięcia .
6.Na wierzchu zastygłej masy układamy ciasno maliny ( borówki ), na koniec pokrywamy tężejącą galaretką .

Nie obyło się bez refleksji nad przemijającym czasem i nad tym jak nam się dziecko postarzało , a my wiecznie młodzi :-)

czwartek, 6 sierpnia 2009

Gdyby kózka nie skakała ...

.... to by torebki stawowej nie rozwaliła .

Ale chodzenie powolne , uważne - to nie dla mnie , ja muszę szybko , już , w tej chwili ...

Więc stało się , zeskakując ze schodów źle wylądowałam i teraz zaopatrzona w szynę kuśtykam po domku . Nie lubię tego stanu kiedy muszę prosić żeby ktoś mi kubek z herbatą przestawił na inny stolik - bo herbatę i wszystko inne zrobię sobie sama . Może ktoś ma patent na przenoszenie kubka z goracą herbatą chodząc o dwóch kulach ;-)

"Wszystko sama sama - ważna mi dama "- jak pisał Tuwim

Na ten czas szyna a od poniedziałku ,gips jak tylko zejdzie opuchlizna - więc mam nadzieję że wtedy łatwiej mi będzie się poruszać .
A teraz posłucham ulubionej muzyki i może trochę się zrelaksuję i pomyślę




a to wyszło z mego myślenia :

"Kiedy mogę sama, sama!

- Toś ty taka mądra dama?

A kto głupi jest! - Ja sama! " :-)


wtorek, 4 sierpnia 2009

bukiet konkursowy



Trzy rzeczy pozostały z raju: gwiazdy, kwiaty i oczy dziecka. Dante Alighieri


Tak niewiele mam czasu na zgladnie na blogi i dopiero dziś zauważyłam konkurs na bukiet ktory zorganizowały Alewe i Anne . Pomyślałam tyle kwiatów za płotem zrobię bukiet i pokażę zdjęcia , fajna zabawa :-) zatem biorę udział .

Pozdrawiam wszystkie uczestniczki .


Posted by Picasa

Posted by Picasa


Posted by Picasa

poniedziałek, 20 lipca 2009

Lato i wiśnie

W tym roku wakacje wypadły nam na przełomie czerwca i lipca , w całym kraju szalały deszcze i burze , tylko na Helu piękna pogoda , ale żeby nie było mi za wesoło zaczęły się nasze wakacje anginą . Ala najpierw siedziała w pokoju , a potem zawinięta zaczęła wychodzić , ale z utęsknieniem czekałyśmy aż choróbsko minie

I minęło , zaczęły się wyprawy na zachody słońca -


i leżenie na plaży


a nawet kąpiele


Ale wakacje się szybko kończą , za to wracamy z dużą pozytywną energią .Sezon ogórkowy się zaczął i czas przetworów .

W tym roku nowość u mnie w spiżarce - konfitura z wiśni i kokosa .


Żeby nie przynudzać pod koniec robienia konfitury wsypujemy wiórki kokosowe ok 7 dkg na 1 kg owoców . Rodzinka odrzekła że pycha i nie czekała na zimę tylko połowę pochłonęła





Pozdrawiam wszystkich wakacyjnie zbożowym wiankiem machając :-), który zrobiłam po powrocie spragniona pracy
Posted by Picasa