Starszy pan w warzywniaku robi zakupy .Tłumaczy ekspedientce że żona dziś przylatuje więc robi większe niż zwykle .
Chodzi rozgląda się i zastanawia na głos co jeszcze , ja nie wiele myśląc mówię :
-maliny dla żony
na to mi się dostało
- malin to u nas w lesie pełno niech sobie idzie i nazbiera . Pan się lekko oburzył .
Śmiać mi się zachciało , pan wyszedł . Zrobiłam zakupy wychodzę ,pan wraca .
- to co kupić jej te maliny , ucieszy się ?
Pyta niepewnie .
tu widziałybyście mój uśmiech - a jednak coś dotarło - świetnie
- pewnie że się ucieszy , ale nie trzeba kupować można nazrywać jak są niedaleko i żonie podarować . Napewno się ucieszy .
A teraz chodzę i myślę napewno ?
E tam ja bym się ucieszyła :-)
10 komentarzy:
No BA! czyż to nie urocze by było? Dostać dzbanuszek malin od ukochanego? :)
Pozdrawiam :)
Maliny...
Sto lat nie jadłam tych prawdziwych.
Znakomicie podpowiedziałaś ;))
Pozdrawiam gorąco :))
te leśne mają swój niezapomniany aromat...
Ja też bym się ucieszyła! Wspaniały pomysł poddałaś temu panu. Jestem pewna, że jego żona będzie zachwycona.
Uwielbiam maliny, też chciałabym dostać od kogoś :-)
Pozdrawiam
bardzo dobra podpowiedź :)
zresztą - czy to maliny, czy kilo jabłek - wszystko fajne, jeśli się wie, że ktoś je kupił specjalnie z myślą o Tobie
Liczy sie kjażdy drobny gest, potwierdzenie naszej pamięci, wyraz miłości- ubrany w kształty i kolory . A jesli jest to cos tak smakowitego, słodkiego jak maliny - to ja bezdyskusyjnie jestem na TAK . Ta pani - , która przyleci- ma wielkie szczęście- miejmy nadzieje, ze doceni ten gest ; a pan miał szczęście w swym zawahaniu, ze spotkał właśnie Ciebie!
Miłego dnia
Cieplutko pozdrawiam
RE: "POŻEGNANIE :("
Wiesz - właśnie tego szybkiego "przejazdu życia"
obok mnie - zacząłem się obawiać.
Jak wiele radości życia "rzeczywistego"
mi umyka, gdy sam z równa radością -
oddaję się "drugiemu życiu - wirtualnemu".
Jestem jednak na to - za mało odpowiedzialny.
Nie za bardzo wychodziło mi rozsądne zrównoważenie
obu "spraw i środowisk bytu"...
Ale przede wszystkim - tu, teraz - chcę Ci
podziękować za możność naszych "wirtualnych"
odwiedzin, za ciepło słów, za tematy, które
mogliśmy czasami poruszyć.
I oczywiście - życzę Ci - szybkiego
odzyskania pełnej dawnej sprawności -bo przecież tez sam zmagałem się czas temu z rehabilitacją,
po której to - jestem w jeszcze lepszej formie, niż
przed - tak więc - tego samego i Tobie życzę!;)
Ściskam serdecznie! i dziękuję!;)
Ja bym sie ucieszyła z takich malinek, myślę,że każda kobieta doceni taki uroczy podarunek! Pomysł miałaś wspaniały i myslę,że dobrze doradziłaś:)
Czytając tego posta przypomniałam sobie , jak w ubiegłym roku podczas walentynek mąz podarował mi koszyczek truskawek . Wróciłam skonan wieczorem do domu ( bo niestety dzien zakochanych to dla mni żniwa ) wyleguje sie w wannie a tu prosze- takie zaskoczenie....
pozdrawiam
Prześlij komentarz