Ala w tak wysokich górach nie jeździła , ale wszystko poszło super i na koniec wzięła udział w zawodach . Na 3 startujące była 3 ( ale i najmłodsza ) a jaka radość gdy ją wyczytano :-) , skakała do sufitu z tej radości , a teraz dopadła ją ospa i bardzo się męczy :-(
A tu moja inna pasja , może nie najnowsza , ale dopiero teraz realizowana , oczywiście jak zawsze wszystko okazało się trudniejsze niż w mojej wyobraźni , ale zabawa ze srebrem bardzo przypadła mi do serca .Mam nadzieję ją rozwijać :-) . Na koniec tego skrótu pozdrowienia dla wszystkich ponaglających mnie do pisania przepraszam że dopiero teraz , ale czasu tak mało , tak mało ...
A jeszcze jedno , usłyszałam właśnie że dziś jest dzień przytulania , zatem przytulajcie się :-).
Pozdrawiam
3 komentarze:
Czekałam na ten powrót bo bardzo lubie Twojego bloga. Piękna te biżuteria. Gratulacje dla córeczki. Pozdrawiam i zapraszam do siebie- Iza
http://domowyzakatek.blogspot.com/
Cześć Iza witam serdecznie u siebie , jak tylko czas pozwoli wpadnę z przyjemnością i poczytam Twojego bloga . Pozdrawiam Iwona
no ciekawe wyglada Twoja bizuteria,mozesz z powidzeniem tworzyc nadal,niestety wszytko byloby piekne gdyby i czasu wiecej bylo sama tez ciagle na jego brak sie skarze, wybryki na sniegu dobre dla tych co lubia zime :)dla mnie to brr ale pewnie jak sie jedzie na narty to jest zupelnie inaczej :)
Prześlij komentarz